EDUARD MEYER - pomnik na Frynie






... over 670blogs author - red by over 2.700.000 readers worldwide ...
_____________________________________________________
check them all under below link:





Zgłaszam (jako któryś tam z kolei) ideę:
--- sensowny powrót kolumny z pomnika Eduarda Meiera na jej pierwotne miejsce czyli na skwer (póki co zaniedbany!!) przed hutą 'Pokój' i bankiem ING na Frynie + odpowiednia tablica informacyjna oraz kompletne odnowienie tego pomnika czyli przywrócenie (skradzionego niegdyś przez lokalnych wandali) popiersia oraz podstawy z figurami. 

Kolumna stoi i marnieje zupełnie bezsensownie przy kościele św. Marii Magdaleny 
w Bielszowicach (vide foto poniżej). Jest to nawet obrazek tragicznie smutno-śmieszny 
- nazwisko znanej i wielce zasłużonej dla miasta postaci historycznej na kolumnie, a na jej czubku jakiś anioł ?! Kościołowi można zafundować inną, stosowną i uzgodnioną kolumnę pod figurkę anioła.

Poza tym gdzie znajduje się grób Pana Meiera ?? 
Pochowano go w styczniu 1899 na (podobno) starym cmentarzu na Frynie (Otylia). Wbrew dzisiaj widocznym elementom ten starszy / najstarszy nasz cmentarz to ten, który znajduje się bliżej placu po nieistniejącym już pierwszym kościele na Frynie. Cmentarz jest tak stary, że najstarszych grobów, pierwszych mieszkańców Fryny / Nowego Bytomia, już tam nie widać i trudno ustalić gdzie był grób Pana Meiera. Nikt nie zadbał o zachowanie historycznych grobów znamienitych mieszkańców lub choćby planów cmentarza / umiejscowienia grobów - bo ci którzy tu nastali po wojnie wcale nie uważali tych poprzednich za znamienitych. Taka jest smutna historia tego miejsca / miasta. 
Tutaj starte groby zastąpiły te nowe ...


nieistniejący kościół św. Józefa przy ul. Chorzowskiej
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_%C5%9Bw._J%C3%B3zefa_w_Czarnym_Lesie




... kliknij w foto aby powiększyć ...





!! blisko wspomnianego i widocznego powyżej kościoła znajduje się skwer na środku, którego stoi podstawa pomnika Eduarda Meiera - robiąca za podstawę do badziew-rozpacz-blaszanej donicy czy czego tam z kwiatkami. Widać na tej podstawie ślady zniszczeń jak też po oderwanych elementach pomnika czyli postaci hutnika, koła zębatego, młodzieńca, itd.

Nie potrafię zrozumieć jak zmieniające się od 1989 roku w wolnej od komuchów (wrogów takich postaci jak Niemiec - Eduard Meier) Polsce i na wolnym od w/w czerwonego śmiecia Śląsku - władze miasta + konserwatorzy zabytków (też już teraz wolni) mogą pozwolić na takie niszczenie i bezczeszczenie elementów tego cennego pomnika !!??

To wszystko dawno powinno znaleźć się na skwerze przed hutą i bankiem ING na Frynie lub chociaż w naszym miejskim muzeum czy może w holu MCK - zbudowanego przecież przez Pana Meiera. Chodzi tylko oto aby ten nader cenny skarb naszej historii nie niszczał wystawiony na łaskę i niełaskę kogokolwiek !!
TO TAKIE SMUTNE JAK SIĘ NA TO PATRZY ...


... kliknij w foto aby powiększyć ...



!! wielkie dzięki (https://www.facebook.com/leon.swaczyna) za informacje o podstawie pomnika uzyskane od znamienitego obywatela naszego miasta Pana Leona Swaczyny, który chyba jako pierwszy wystąpił publicznie i do 'władców' miasta o renowację pomnika Eduarda Meiera. WŁADCY JEDNAK (o zgrozo !!) NIE WYDAJĄ SIĘ TĄ SPRAWĄ ZAINTERESOWANI ... ŻADEN Z NICH OD LAT NIC GODNEGO NIE ZROBIŁ W TYM ZAKRESIE !! O ile władza w czasach reżimu PRL niszczyła historię naszego miasta o tyle po 1989 roku powinniśmy naprawić co tylko się da ! No ale nie naprawiamy zbyt ochoczo ... i nie wszystko co ważne. Powrót pomnika Pana Meiera przed hutę to bardzo ważny element naszej historii.

vide także - https://www.youtube.com/watch?v=25q0l3lpKCs&fbclid=IwAR2kg6lM_K4B08XiSPPyf_HvJh0eAm9MY28jviYCOVK5eHnW0jSUHNpMwfw









źle napisane nazwisko, powinno być Meir



BIO 1
(biografie lekko się różnią, a zatem cytujemy trzy wesje)

Pochodzący z saksońskiego Halle inżynier do Nowego Bytomia trafił w roku 1880, obejmując stanowiska dyrektora Friedenshutte (huty "Pokój"). Następne kilkanaście lat to okres gwałtownej modernizacji zakładu: powstały nowoczesne stalownie (wprowadzono system thomasowski, a następnie siemens-martin), walcownia, rozbudowano koksownię, postawiono czwarty wielki piec, do huty wprowadzono instalacje elektryczne, a do produkcji energii elektrycznej wykorzystano gaz wielkopiecowy.

Za jego czasów wybudowano też budynek hutniczego kasyna (obecnie Miejskie Centrum Kultury) i znaczną część osiedla "Kaufhaus", a po wielkim wybuchu kotłowni (lipiec 1897 r.) utworzono zakładową straż pożarną. 


w tle pomnika szpital hutniczy istniejący jeszcze w roku 1972 
- wiem to bo odwiedzałem tam znajomego w chorobie ...  
potem szpital zburzono ale nie pamiętam w którym roku ...

czytaj także to używając tłumacza Google:


Produkcja surówki wzrosła kilkanaście razy (przy spadku kosztów), a zatrudnienie sięgnęło najwyższego pułapu od chwili założenia huty. Czy wszystkie te osiągnięcia wynikają bezpośrednio z menadżerskich umiejętności Meiera, czy też dał się on ponieść pomyślnej koniunkturze? Sytuacja w śląskim przemyśle drugiej połowy XIX stulecia była dość niestabilna, a huta "Pokój" nie była wyjątkiem. Zakład działał w oparciu o przestarzałe już technologie, okresowo miał kłopoty ze zbytem produkcji i płynnością finansową, czego efektem była zmiana właściciela. 

Pod rządami Meiera huta stała się dużym, nowoczesnym zakładem, odpornym na wahania koniunktury. Czy ktoś inny postawiony w tym samym czasie na tym samym stanowisku dokonałby podobnej sztuki pozostaje kwestią otwartą. Pomnik Eduarda Meiera przetrwał dwie wojny światowe i dwukrotną zmianę państwowej przynależności Nowego Bytomia. Choć dyrektor był rodowitym Niemcem jego popiersie ostało się w gorących czasach powstań śląskich i plebiscytu, a następnie Polski sanacyjnej. W nienaruszonym stanie przetrwał niemiecką okupację w czasie II wojny światowej. Później bezpowrotnie "zniknął".






BIO 2

Eduard Meier był inżynierem hutniczym, który przybył na Górny Śląsk i w roku 1880 objął stanowisko dyrektora generalnego dzisiejszej Huty „Pokój” (Friedenshütte). Okres rządów Meiera to czas głównego etapu modernizacji i rozbudowy huty. To on wraz z inżynierami Massenetem i Pinkiem wprowadził produkcję stali w procesie konwertorowym-tomasowskim. Oprócz przebudowy i modernizacji wielkich pieców huta zwiększyła w sposób zasadniczy również produkcję koksu, a w latach 1881 – 1883 liczba komór koksowniczych wzrosła, co wpłynęło na wzrost zatrudnienia i wzrost produkcji z 19787 ton w roku poprzedzającym objęcie stanowiska przez Meiera do 69156 ton w roku 1884. 

W 1881 uruchomiono w koksowni własną płuczkę węgla a w roku 1884 zastosowano nowatorski system Hoffmana zapewniający obniżenie zużycie węgla oraz odzyskiwanie ubocznych produktów koksowniczych, takich jak smoła pogazowa i amoniak. Również w roku 1881 uruchomiono nowoczesną kuźnię a w roku 1884 uruchomiono w hucie stalownie tomasowską, która dostarczała zupełnie nowy ówcześnie produkt, to znaczy stal zlewną. Pod koniec tego roku uruchomiono walcarki systemu duo o napędzie parowym. Mimo przyśpieszenia procesu otrzymywania stali w procesie konwertorowym – tomasowskim, jego wadą była konieczność stosowania rud bogatych w fosfor. W związku z powyższym był potrzebny kolejny skok technologiczny jakim było wprowadzenie systemu martenowskiego (Siemens – Martin). 

Stalownię martenowską uruchomiono w hucie już w roku 1887. W roku 1887 cykl działalności inwestycyjno–modernizacyjnej został przerwany w wyniku eksplozji gazu w kotłowni, wyleciało wtedy w powietrze 68 kotłów, uszkadzając wielkie piece oraz powodując pożary maszynowni dmuchaw, stajni oraz budynków mieszkalnych. To właśnie w następstwie tego zdarzenia powołano w hucie oddział zawodowej straży pożarnej i wybudowano dla niej istniejącą do dziś siedzibę. Dobra koniunktura na wyroby stalowe oraz wyjątkowe zdolności dyrektora Meiera sprawiły, że zniszczenia nie tylko zostały szybko usunięte lecz huta nadal rozwijała się w sposób bardzo dynamiczny. 

Produkcja stalowni wzrosła z18662 ton w roku 1885 do 171546 ton w roku 1898. Dynamiczny rozwój huty w czasach Eduarda Meiera skutkował równie dynamicznym rozwojem osady, stanowiącej dzisiejszą dzielnicę Nowy Bytom. To w jego czasach liczba załogi zakładu wzrosła trzykrotnie a konieczność zatrudniania dalszych pracowników spowodowała potrzebę budowy największego ówcześnie osiedla robotniczego na obszarze dzisiejszej Rudy Śląskiej. Osiedle to zwane popularnie „Kaufhaus” było wtedy bardzo nowoczesną strukturą osiedleńczą, a mieszkania o wysokim standardzie w porównaniu z bardzo ubogimi domami wiejskimi były swoistym wabikiem dla potencjalnych pracowników. Wtedy również wybudowano budynek (“Kasyna HP”) obecnego Miejskiego Centrum Kultury.



... kliknij w foto aby powiększyć ...


 


BIO 3
Nie można byłoby mówić o prężnym rozwoju "Friedenshutte" / huty „Pokój”, gdyby nie jeden z jej dyrektorów 
- Eduard Gustav Meier.

Nasz bohater przychodzi na świat 31 grudnia 1934 roku w Halle nad rzeką Soławą. Jego ojciec był profesorem tamtejszego uniwersytetu. Młody Eduard początkowo chciał zostać lekarzem. Rozpoczął nawet studia medyczne w swoim rodzinnym mieście, kontynuując je potem w Getyndze. Jego kariera zawodowa miała potoczyć się jednak zupełnie inaczej.

Meier zdecydował się na karierę w przemyśle ciężkim. Przeniósł się on w tym celu do austriackiej wyższej szkoły górniczej w Styrii. Z grona wybitnych wykładowców tej uczelni największy wpływ na Meiera wywarł Ritter von Tuenner. Oprócz wykształcenia technicznego miał jeszcze inne zdolności, między innymi był świetnym pianistą. Po ukończeniu szkoły górniczej Eduard Gustav Meier pracował w kilku różnych zakładach nabierając doświadczenia i ucząc się fachu. W wieku 24 lat objął pierwsze w swojej karierze stanowisko kierownicze w hucie żelaza Reschitza w węgierskim Banacie.

Przełomem okazał się rok 1875. Wtedy Meier został dyrektorem technicznym Horder Bergwerks – und Huttenverein w pobliżu Dortmund. Tam zasłużył się wprowadzeniem pierwszego na ziemiach niemieckich tmaskowego procesu wytapiania stali w zakładzie przemysłowym. Było to pionierskie osiągnięcie, bo wprowadzone zaledwie dwa lata po wynalezieniu tej metody przez Thomasa. Osiągnięciem było także przełamanie oporu konserwatywnych kolegów po fachu, którzy sceptycznie podchodzili do wprowadzenia nowej technologii. 




http://delibra.bg.polsl.pl/Content/12652/no3.pdf


Osiągnięcia Meiera w zakresie wdrażania nowoczesnych rozwiązań nabrały rozgłosu i przykuły uwagę górnośląskich przemysłowców. W 1880 roku Meier przybywa więc na Śląsk aby podjąć pracę w jednym z największych śląskich koncernów, którego głównym zakładem była huta żelaza „Friedenshutte” (obecnie huta „Pokój”). Sytuacja zakładu była na tyle zła, że konieczne stało się sprowadzenie fachowca z zewnątrz, aby przywrócił hucie równowagę i zdolność produkcyjną. Dotychczas huta była nie najlepiej zarządzana i przynosiła straty między innymi przez przestarzałe maszyny i urządzenia przemysłowe. Meier był człowiekiem, w którym pokładano ogromne nadzieje. Postrzegano go bowiem jako wybitnego menadżera i znawcę technologii hutniczej. Meier okazał się bardzo energicznym i pilnym w pracy człowiekiem. Do modernizacji huty nowy dyrektor przystąpił niezwłocznie. Na ten cel przeznaczono gigantyczną kwotą 2,5 mln marek.

Według planu huta miała zostać głównym i dominującym zakładem. Jej główną częścią miała być stalownia tomasowska, której towarzyszyć miały inne wydziały produkcyjne, wszystko to w jednym miejscu, aby wyeliminować kłopotliwy i kosztowny transport półproduktów z jednego zakładu do drugiego. Budowę stalowni tomasowskiej w hucie „Pokój” rozpoczęto w roku 1883, a po roku oddano ją do użytku. W kolejnych latach wybudowano walcownię grubą i blach. Głównymi produktami walcowni były dwuteowniki oraz szyny kopalniane. W roku 1885 uruchomiono także wytwórnię smoły i amoniaku, a w rok później kuźnię produkującą części do parowozów i maszyn oraz zestawy kołowe do taboru kolejowego. Cztery wielkie piece przeszły gruntowną modernizację i zostały całkowicie przebudowane a w roku 1883 przebudowano i zmodernizowano wielki piec. Wszystko nabierało tempa i powoli huta wychodziła na prostą.

7 października 1887 roku uruchomiono na terenie huty najnowocześniejszą w tamtych czasach stalownię martenowską. Zbudowano w niej dwa piętnastotonowe piece. W tym samym roku doszło na terenie zakładu do nagłej i nieoczekiwanej katastrofy. Z niewyjaśnionych przyczyn eksplodował gaz wielkopiecowy w wyniku czego nastąpił wybuch pieców parowych. Spowodowało to uszkodzenia wielkich pieców, dachu odlewni, rampy do przeładunku, zniszczenia przewodów gazowych i parowych a także koksowni i walcowni. W wyniku wybuchu zginęło wówczas 10 osób a 55 zostało rannych. Wydarzenie to było dla Meiera kolejną próbą a odbudowa wszystkiego ogromnym wyzwaniem. Nasz bohater natychmiast zabrał się do odbudowy zakładu. Aby jak najszybciej usprawnić działanie zakładu wydzierżawił nieczynną hutę żelaza „Antonia”. Uzyskaną tutaj surówkę transportowano do dalszej obróbki w hucie „Pokój”.

Odbudowa zakładu postępowała bardzo szybko. Ponownie uruchomiono wielkie piece, a po kilku miesiącach wszystkie działy produkcyjne huty, zmodernizowane i rozbudowane, znów działały pełną parą. Tak szybki proces odbudowy zakładu był wyczynem niemal mistrzowskim. Dzięki temu Meier zyskał uznanie w światowym hutnictwie. Zasłynął z niekonwencjonalnego i kreatywnego myślenia, które pomogło mu prawidłowo przeprowadzić odbudowę huty. To jednak nie był koniec udoskonaleń i wprowadzania coraz to nowszych rozwiązań w zakładzie. W szybkim tempie uruchomiono własną elektrownię zakładową z prądnicami prądu stałego napędzanymi za pomocą maszyn parowych. Niedługo później Meier wpadł na pomysł wykorzystania gazów odlotowych z wielkich pieców, które dotychczas zanieczyszczały powietrze, do produkcji energii elektrycznej. Miało odbywać się to poprzez silniki spalinowe.

W miarę upływu czasu Meier wprowadzał wiele zmian i nowych maszyn w hucie „Pokój”. Oprócz niej koncern Oberbedarf posiadał również inne zakłady metalurgiczne. W związku z tym Meier nie tylko skupił się na jednym zakładzie, uruchomił także hutę żelaza w Milowicach w Zagłębiu Dąbrowskim, na obszarze ówczesnego Cesarstwa Rosyjskiego. Działania Meiera zbiegły się w latach osiemdziesiątych XIX wieku z dobrą koniunkturą w przemyśle ciężkim, co oprócz jego działań generowało dodatkowe zyski.

Eduard Gustav Meier był to człowiek o krępej sylwetce i ostrych rysach twarzy, które wskazywały na nieugięty i silny charakter. Nie oczekiwał splendorów. Sam uważał się za sługę przedsiębiorstwa i tego samego wymagał od podwładnych. Potrafiły być bardzo uprzejmy, a zarazem surowy. Był doskonałym fachowcem w swojej dziedzinie. Miał dwóch synów Maxa oraz Juliusza Meiera Graefe, który był znanym historykiem sztuki.

Meier Zmarł nagle podczas pracy przy swoim biurku, mając 64 lata. Już przed I wojną światową przed bramą wejściową do huty stanął pomnik odlany z brązu, który był jednym z najwybitniejszych dzieł ówczesnej sztuki w Rudzie Śląskiej. Przedstawiał on hutnika ze wszystkimi atrybutami pracy, młodocianego robotnika oraz koło zębate. Pomnik ukazywał symbole hutnictwa oraz ciężką pracę robotników, a jednocześnie miał upamiętnić wybitnego dyrektora Meiera. Został on jednak zniszczony po 1945 roku. Ocalał jedynie cokół, który znajduje się obecnie w pobliżu kościoła parafialnego w Bielszowicach.







 
 


błędnie napisane nazwisko - powinno być Meir








!! Miejski Konserwator Zabytków W Rudzie Śl. jest za 
(co naturalne w takim przypadku) - są jednak jacyś 
(O-ZGROZO!!) przeciwnicy - co bardzo trudne do zrozumienia i max-ohydnie wrogie prawdziwej historii naszego miasta 
oraz mieszkańcom !!

!! KTO TO SĄ TE PODŁE LUDKI ??














Ktokolwiek zna szczegóły losów zabytkowego pomnika w Rudzie Śląskiej, jest proszony o pomoc w wyjaśnieniu jego historii. Historyk Przemysław Nadolski pisał: „Już przed I wojną światową, w roku 1900, przed bramą wejściową do huty stanął pomnik, który uznano za jedno z najwybitniejszych dzieł sztuki w granicach Rudy Śląskiej. Pomnik naczelnego dyrektora huty „Pokój” („Friedenshutte”), Eduarda Meiera, wyobrażał jego popiersie na granitowym cokole w kształcie grubej kolumny o walcowatym przekroju, która spoczywała na czterostopniowym postumencie. Na jego stopniach stał hutnik w fartuchu trzymający w prawej dłoni kleszcze, a lewą dłoń wznoszący w górę. U stóp hutnika siedział młodociany robotnik, obok którego spoczywało koło zębate”.



Twórcą nowobytomskiego pomnika był rzeźbiarz Johannes Boese. Monument został zniszczony po roku 1945 jako „ślad niemczyzny”, ocalał jedynie cokół. Trwają poszukiwania wszelkich informacji, które mogą posłużyć rekonstrukcji pomnika. 






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz