Był sobie szalet miejski w centrum Nowego Bytomia / Fryna. Stał i działał w tym samym miejscu ponad 100 lat - od chyba końcówki XIX wieku, kiedy to miasto budowano.
Kilka lat temu ekipa prezydent 'dziedzic' (w której vice-prezydentem był także aktualny prezydent) sprzedała to na szkodę i stratę mieszkańców, *uj wie po co i dlaczego, wraz z nieczynną wieżą ciśnień stojącą obok. Od tego czasu najruchliwsza w ciągu dnia dzielnica miasta jedyny szalet jaki ma to brama przy ul. Niedurnego 47 - JEDYNA OTWARTA BRAMA W CENTRUM MIASTA (- vide obrazki pod tym linkiem --- https://rudaslaska-ruda-slaska.blogspot.com/p/szalet-miejski-w-centrum-nowego-bytomia.html), albo inne krzaki, zarośla czy zakamarki miasta.
Ostatnio zdarzyło mi się być zaczepionym na ulicy po angielsku przez młodą mamuśkę 5 letniej dziewczynki z pytaniem właśnie o szalet miejski. Odpowiedziałem że nie ma tu czegoś takiego wzbudzając tym samym ogromne zdziwienie na twarzy mamuśki. U mnie natomiast wzbudziło to zawstydzenie że oto mieszkam na takim prymityw-zadupiu Europy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz